Wspominałam już wcześniej o własnoręcznie zrobionej, kandyzowanej skórce pomarańczowej i właśnie dzisiaj będę Was gorąco zachęcała do jej produkcji.
Poszłam również o krok dalej i pokusiłam się o zrobienie skórki cytrynowej.
Obie były robione tym samym sposobem.
Proceder mało skomplikowany , lecz lekko rozciągnięty w czasie, mimo wszystko polecam.
Gotowa skórka jest o niebo lepsza i bardziej aromatyczna od tej, którą możemy kupić w sklepie.
I jeszcze jedno post powstał dzięki mojej koleżance z pracy Halince, to ona zdradziła mi recepturę.
SKŁADNIKI:
na 1 słoiczek
skórka z 2 pomarańczy lub cytryn
woda
3/4 szklanki cukru
A jak to zrobić:
Owoce dokładnie wyszorować i sparzyć, następnie obrać ze skóry.
Skórki włożyć do garnuszka lub słoika i zalać ciepłą wodą (może być z kranu) i moczyć je 2-3 dni zmieniając wodę kilka razy dziennie.
Pozwoli to pozbyć się goryczki.
Następnie skórkę zalać zimną wodą i zagotować ok. 10 minut, czynność tę powtórzyć.
Przestygnięte skórki pokroić w drobną kostkę, przełożyć do garnuszka i zalać 3/4 szklanki wody, dodać cukier i gotować na małym ogniu, aż skórki wchłoną cały płyn i staną się szkliste.
Gorące przełożyć do słoiczka, zakręcić i postawić do góry dnem (słoik wtedy "złapie").
Po odkręceniu przechowywać w lodówce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz